“Jeżeli więc, zwłaszcza, gdy zdążasz ku schyłkowi, wszystko inne na bok usuniesz i jedynie wolę swą i pierwiastek boski w tobie tkwiący czcią
otoczysz, a obawiać się będziesz nie tego, że żyć kiedyś przestaniesz, ale żeś
Tamże, s. 97-98
152
jeszcze nie zaczął żyć według natury, będziesz człowiekiem godnym Wszechświata – rodzica i przestaniesz być obcym w swej ojczyźnie i dziwić się codziennym zdarzeniom, jakoby były niespodziewane (…)”9
Okazuje się, że w myśl filozofii stoickiej jedyne, co człowiek ma na tym świecie do zrobienia, to stawać się dobrym lub złym. Dwie są tylko możliwości: albo sprostamy wymogom, jakie przed nami natura postawiła, to znaczy wytrwamy w przeznaczonym nam przez nią miejscu istoty rozumnej i mimo przeciwieństw losu, uda nam się zachować godność przypisaną do tej istoty, albo też utracimy przyrodzone miejsce, zsuwając się w niższe sfery bytu. Te niższe sfery bytu przynależą istotom, które nie są w stanie osiągnąć rozumnego oglądu rzeczywistości, a jedynie reagują na świat, nie potrafiąc go jednak rozumieć i nie będąc w stanie odczytać zaszyfrowanego w nim ładu.