c. Korekcyjne ustosunkowanie do zachowań ‘kierowanych przeciw samemu sobie

Psycholog więzienny częściej chyba niż inni psycholodzy ma w pracy swojej do czynienia z autodestruktywnymi zachowaniami swoich podopiecznych, jak różnego rodzaju samookaleczenia i głodówki. Przyczyny ich mogą być różne. Oprócz samouszkodzeń pod wpływem załamania psychicznego, zachowania skierowane przeciw samemu sobie mają w więzieniu charakter protestu, a przede wszystkim stanowią działania instrumentalne. Zarówno głodówki, jak i samookaleczenia różnego rodzaju, np. połykanie obcych ciał, przecinanie powłok brzusznych czy żył, stanowią środek do realizacji określonych celów. Głodówka lub przecięcie naczyń krwionośnych ma np. spowodować, żeby do więźnia przyszedł prokurator, czasem też więzień pragnie zaimponować kolegom, “na sygnale przejechać przez miasto i dodatkowo zobaczyć ładne pielęgniarki”, o czym skwapliwie opowie współtowarzyszom koloryzując zresztą co niemiara.
Zachowanie takie stanowi niekiedy rodzaj hazardu. Więzień zakłada się z kolegami, że “Dziś zobaczycie, jak mnie będą wieźli ulicami miasta albo nieśli na noszach”. W wielu przypadkach jednak czyn autodestruk-tywny stanowi reakcję emocjonalną redukującą napięcie psychiczne więźnia. Więzień nie potrafi wówczas uzasadnić w jakiś sensowny sposób, dlaczego dokonał samouszkodzenia. Przeważnie spotykamy się z wypowiedziami tego rodzaju: “Ja nie wiem, czemu to zrobiłem, po prostu coś musiałem zrobić”, “Jak się zdenerwuję, ito się tnę” itp. Zachowania auto-destruktywne dezorganizują w poważnym stopniu pracę wychowawczą, ponadto narażają więziennictwo na wysokie straty materialne.
Zadanie psychologa więziennego w konkretnym przypadku zachowania autodestruktywnego polega przede wszystkim na tym, że stara się on wykryć jego przyczyny. Interesują go okoliczności towarzyszące zajściu, a nawet poprzedzające je oraz związane z nimi motywy czynu autode-Rtruktywnego. Znajomość tych danych pozwala dopiero na zastosowanie odpowiednich technik korekcyjnych. Inne bowiem będą sposoby oddziaływania na człowieka, który wiesza się lub kaleczy, aby odebrać sobie ży-
470
cię, inne, gdy ktoś uszkadza się czy odmawia przyjmowania pokarmu chcąc w ten sposób wywrzeć presję na personelu więzienia, a jeszcze inne w stosunku do więźnia, który w ten sposób chce zaspokoić swoje potrzeby przelotnego choćby i powierzchownego kontaktu z osobami płci odmiennej, np. żeby przyszła do niego pielęgniarka i zabandażowała mu rękę.
Psycholodzy interweniujący w tego rodzaju przypadkach mają przeważnie do rozwiązania dwa zasadnicze problemy:
l) nie dopuszczać do szantażowania personelu za pomocą głodówek czy samookaleczeń, . . 2) zlikwidować te zachowania więźniów.
Rozwiązanie problemu pierwszego jest ważne dlatego, że jeśli funkcjonariusze ulegną presji wywieranej przez więźnia, może to u niego samego utrwalić wadliwy schemat funkcjonowania, a w więzieniu spowodować epidemiczne rozprzestrzenianie się samouszkodzeń i głodówek. Więźniowie w sobie tylko znane sposoby dowiadują się, że jednemu z nich “opłaciło się” np. połknięcie kotwicy, bo ostatecznie spełniono jego żądania, a taka informacja skłania do naśladowania go. Bardzo trudna sytuacja powstaje wtedy, gdy żądania, poparte przez więźnia za pomocą głodówki czy samouszkodzenia, były słuszne i zgodne z regulaminem, a nie zostały spełnione wskutek niedopatrzenia lub niedbalstwa, gdy np. więzień nie otrzymał przepisanej mu przez lekarza diety, odpowiedniego leczenia itp. W tych wypadkach władze więzienne muszą rozstrzygnąć konflikt: albo-zgodnie z regulaminem-przyznać więźniowi to, co mu się należy, a to znaczy ulec presji, albo nie ulec jej, ale wobec tego pozbawić go przywilejów, które słusznie mu się należą. Nie trzeba dodawać, że trudności tej można uniknąć tylko wtedy, gdy prośby więźnia będą bardzo skrupulatnie badane i-jeśli są słuszne i możliwe do uwzględnienia – zostaną załatwione pozytywnie. Jeśli natomiast są one nieuzasadnione i niemożliwe do spełnienia, pod żadnym warunkiem nie należy ulegać presji i po zapewnieniu opieki lekarskiej koniecznej przy samouszkodzeniu czy głodówce trzeba mu wyjaśnić, dlaczego jego życzenia nie mogą być uwzględnione.
Jeszcze ważniejsze jednak od sposobu reagowania na zachowanie auto-destrukcyjne jest zapobieganie ich występowaniu. Sprawa jest o tyle trudna, że zachowania takie stanowią pewne akceptowane przez kulturę więzienną i wysoko cenione wzory, tzn. nie tylko są przez więźniów uważane za skuteczne sposoby walki o swoje, prawa, ale też” za wyraz dzielności osobistej, odwagi i tężyzny moralnej i dzięki temu zapewniają im uznanie wśród towarzyszy. Niemniej jednak w dobrze prowadzonej rozmowie resocjalizacyjnej można przekonać więźnia, który uchwycił się tych więziennych “metod”, o ich nieracjonalności, a nawet szkodliwości. , Ilustrację takich wysiłków korekcyjnych może stanowić następujący przykład rozmowy przeprowadzonej z więźniem K. S., o którym wpłynął raport informujący, że odmawia on przyjmowania pokarmów (w żargonie urzędowym używa się określenia “założył głodówkę”),
Na podstawie wypowiedzi więźnia można było ustalić, że głoduje on dlatego, iż czuje się niewinny, a wyrok uważa za niesłuszny. Domaga się widzenia z prokuratorem, ponieważ jednak mimo kilkakrotnych pism w tej sprawie nie otrzymał odpowiedzi, uchwycił się tego sposobu i zapowiada, że nie zmieni swej decyzji, dopóki nie zobaczy się z prokuratorem. W tej sytuacji mamy do czynienia z głodówką protestacyjną – instrumentalną, tzn. za jej pomocą więzień nie tylko protestuje przeciw niewłaściwemu traktowaniu, ale chce realizować pewne dalsze cele. W rozmowie z więźniem psycholog starał się wykazać mu biologiczną szkodliwość jego decyzji, a przede wszystkim bezskuteczność takich zachowań. Rozmowa ta przebiegała następująco:
Więzień staje przed biurkiem i patrzy wyczekująco na psychologa. Jest blady i napięty, nerwowo przygryza usta. Psycholog mówi spokojnym i uprzejmym tonem: “Proszę niech pan siada. Doniesiono mi, że postanowił pan głodować. Czy może mi pan powiedzieć dlaczego?” Więzień spogląda zaskoczony, ale z widoczną jeszcze niechęcią. Psycholog: “My jesteśmy tu po to, żeby panu pomóc. Każdy człowiek ma prawo zachowywać się tak, jak uzna za stosowne, nie zawsze jednak to, co robi jest celowe. Niech pan powie po co pan głoduje. Postaramy się stwierdzić, czy ma pan rację”. Więzień po chwili mówi z pasją: “Ja już tyle razy prosiłem o widzenie z prokuratorem i nic… teraz nie będą jadł aż ktoś nie przyjdzie. Panie, ja mam żonę i dzieci. Oni tam czekają na mnie, a ja tu siedzę i tracę czas”.
Psycholog: “A czy pisał pan w tej sprawie do prokuratury?”
Więzień: “Tak, trzy razy i nic”.
Psycholog: “Uważa pan więc, że wyczerpał pan już wszystkie możliwości legalnego walczenia o swe prawa?”
Po chwili, jakby głęboko zastanawiając się, snuje refleksje:
“Mnie się wydaje, że ja na pana miejscu postąpiłbym inaczej. Starałbym się walczyć o swoje prawa w ten sposób, żeby nie szkodzić sobie. Człowiek żyje przeciętnie 65 lat. Pan głodując skraca sobie życie, czyli walcząc o to, żeby pomóc rodzinie, odbiera pan im właściwie ojca. Powinien pan być zdrowy i silny, aby zachować sprawność psychiczną niezbędną do obrony swoich interesów. Musi pan odżywiać się regularnie. A co pan robi? Osłabia się i zachowuje jak dziecko, które na złość mamie odmraża sobie uszy. Głodówka panu nie pomoże. Więzienie musi dbać o pana zdrowie. Po kilku dniach zaczną pana odżywiać przez sondę. Niepotrzebnie się pan męczy. Mówiłem, że chcemy panu pomóc. Ale pomóc możemy tylko wtedy, kiedy pan nie będzie stawiał nam żadnych warunków. Nie możemy bowiem dopuścić do tego, żeby więźniowie nas szantażowali głodem. W pana interesie jest żyć dla swojej rodziny i dzieci, a my panu pomożemy. Możemy zaopiniować pana prośbę czy przyspieszyć jej bieg. Jednakże tylko wtedy, kiedy pan sam się zgłosi do nas o pomoc, a przede wszystkim przerwie głodówkę”.
Po kilkakrotnej perswazji stosowanej w ten mniej więcej sposób, więzień przerwał głodówkę.
Zmiana decyzji nie przychodzi więźniom z łatwością nawet wtedy, kiedy już zaczynają zgadzać się z argumentacją psychologa. Działa tutaj hamująco lęk przed ośmieszeniem się wobec kciegów, obawa przed przyznaniem się do porażki. Nie bez znaczenia jest także fakt, że więźniowie
472
boją się kary .za dotychczasowe zachowanie. Maksymalny wysiłek trzeba ijednak skierować na wygaszanie postaw ambicjonalnych.
W przedstawionej dla przykładu rozmowie korekcyjnej na podkreślenie zasługuje kilka jeszcze momentów.
Chodzi mianowicie o formę zwracania się do więźnia, a także o pewien sposób prowadzenia rozmowy. Zwracanie się przez “pan”, choć niezgodne z regulaminem, pozwala na lepsze nawiązanie kontaktu z więźniem. Czuje się on mniej poniżony i poważniej traktowany. Zwracanie się przez “wy” nierzadko bowiem działa na niego przygnębiająco (Pary-żek L., 1965). Więźniowie bowiem na ogół czują się poniżeni na skutek zwracania się do nich w formie “wy”, jak to stwierdzono za pomocą badań ankietowych. Sposób prowadzenia rozmowy polega na tym, że psy-‘ cholog celowo nie “poucza” więźnia w tym stylu np. “Ma pan zrobić tak a tak”. Mogłoby to wywołać opór. Właściwsze są bowiem “obiektywne rozważania” i pozostawienie więźniowi roli obserwatora, nie czuje on wtedy, że wywiera się na niego presję i spontanicznie włącza się w rozmowę. Tę metodę, często stosowaną przez psychologów, można nazwać “monologiem rozumowanym”. Pozwala ona na dość skuteczne modelowanie postaw, a tym samym zachowania się więźnia.
Rozmowy korekcyjne nie zawsze odnoszą zamierzony skutek, zdarza się też, że efekt jest tylko doraźny, a po upływie pewnego czasu z powrotem aktualizuje się u więźnia utrwalony poprzednio stereotyp. Dlatego też najważniejszym chyba sposobem walki z zachowaniami autodestruk-cyjnymi jest unikanie sytuacji, które je wywołują, a więc odpowiednie załatwienie próśb więźniów oraz unikanie traktowania ich w sposób niechętny i lekceważący, na co są oni tak uczuleni. Jak już przed tym była wzmianka, prośby więźniów należy załatwiać możliwie jak najszybciej i wówczas, gdy to jest wskazane ze względów wychowawczych i uzasadnione-pozytywnie, każdą odmowę zaś należy uzasadnić i omówić z więźniem. To samo dotyczy pewnych koniecznych opóźnień w załatwieniu prośby, należy zawsze więźnia poinformować, czym one są powodowane. Nie można dopuścić do tego, żeby więzień czuł się odtrącony, pozostawiony samemu sobie i swojemu losowi, w tej sytuacji bowiem szuka on niejako automatycznie oparcia w grupie przestępczej, która akceptując go dyktuje mu swoje własne wzory postępowania.