obejmują techniki obronne w węższym znaczeniu tego “słowa, czyli takie manipulowanie doznawaną przykrością, aby “przestała boleć”, jednakże bez usuwania jej właściwego źródła. Wy-mienimy tu wyparcie, formowanie reakcji przeciwnych, kompensowanie własnych braków i defektów, ekspiację, projekcję, racjonalizację oraz izolację wewnętrzną. Wyparcie, którego znaczenie patogenne podkreślał Freud w swe j, teorii nerwic, “polega na tym, że człowiek nie dostrzega ani nie przypomina sobie rzeczy przykrych. Częstą jego formą jest “polityka Strusiej głowy”, czyli odpychanie myśli o czekającej nas przykrości. Szczególną postać wyparcia stanowi “obrona spostrzeżeniowa” (percep-tual defense), wykryta przez Brunera i Postmana (1947; por. Eysenck, 1960, s. 265). Okazało się, że odczytanie w tachistoskopie wyrazów obłożonych społecznym “tabu” (np. nieprzyzwoitych) u szeregu osób – choć nie u wszystkich – wymaga dłuższej ekspozycji niż przy wyrazach o treści obojętnej, tak jakby mózg bronił się przed nieprzyjemnymi bodźcami Obrona spostrzeżeniowa może przybrać formę ślepoty czynnościowej, co wkracza już w dziedzinę patologii: Niektórzy żołnierze ślepił w czasie wojny, mimo że ich analizator wzrokowy nie doznał żadnego uszkodzenia. Zjawisko to obserwowano też u Żydów zmuszanych przez hitlerowców do przyglądania się torturowaniu ich najbliższych (Boring E., 1960, s. 468 – 9). Wyparcie może dotyczyć również przykrych wspomnień. U hi-
58
steryków stwierdza się rozległe amnezje, które można wyjaśnić właśnie wyparciem.
“Formowanie reakcji ^przeciwnych ma na celu udowodnienie sobie i innym, że nie posiada się pewnych wad, że nie odczuwa się strachu itd. i polega na zachowywaniu się w sposób jaskrawo przeciwny do takiego, na jaki w istocie rzeczy miałoby się ochotę. Należy tu wykazywanie przesadnej uprzejmości w stosunku do osoby naprawdę nie lubianej, niedbała i pewna siebie postawa pomimo odczuwanego strachu czy lęku lub nadmierna gorliwość w propagowaniu idei, w które osobnik w gruncie rzeczy nie bardzo wierzy, ale uważa, że powinien w nie wierzyć. Od szczerej uprzejmości, odwagi czy przejawiania uczciwych przekonań zachowanie tego typu różni się emocjonalną przesadą, nieuzasadnioną przez faktyczną sytuację, w której znajduje się osobnik.
Kompensacja jest pojęciem wprowadzonym do psychologii z medycyny przez A. Adiera (np. w medycynie mówi się o kompensacji wady serca) dla oznaczenia różnych sposobów usuwania przykrego poczucia niższości, związanego z defektami fizycznymi czy psychicznymi. Tak rozumiana kompensacja nie zawsze jest mechanizmem obronnym w znaczeniu przedstawionym poprzednio, może ona również polegać na uczciwej pracy nad sobą, gdy np. kaleka z defektem fizycznym uczy się mimo to pracować i normalnie obcować ze swoim otoczeniem. Mechanizmem obronnym natomiast staje się kompensacja wtedy, gdy ktoś markuje zalety, których nie tylko nie posiada, ale też faktycznie nie stara się ich zdobyć. W tych wypadkach kompensacja przybiera formę blago-wania, chełpienia się wyimaginowanymi sukcesami, hochsztaplerstwa aż po histeryczną pseudologia phantastica. Tu można też zaliczyć tendencję do zwracania na siebie uwagi, którą niekiedy określa się jako “ekshibicjonizm psychiczny” (Boring E., 1960, s. 462). Osobnik taki stara się “robić się ważny”, ubiera się wyzywająco, wypowiada szokujące poglądy, czasem nawet usiłuje zwrócić na siebie uwagę wybrykami i aspołecznym zachowaniem. U dzieci, u których działa ten mechanizm, kary nie likwidują wykroczeń, przeciwnie – są ich wzmocnieniem, bo dowodzą dziecku, że dopięło swego celu i skupiło na sobie uwagę wychowawców.
Ekspiacja to forma obrony przed własną niechęcią, a nawet wrogością w stosunku do drugiego człowieka. Jeśli jednostka potępia u siebie taką postawę, a jednak nie chce czy nie może jej zmienić, stara się nie lubianej osobie wynagrodzić krzywdy, które jej wyrządziła tylko w myśli, jest przesadnie uważna, pomocna, obwinia się przed sobą za drobne nawet akty niechęci itd. Być może, tu tkwi źródło niektórych patologicznych urojeń grzeszności i winy. Ekspiację jako mechanizm obronny należy odróżnić od normalnej tendencji do wynagradzania innym krzywd, które im się faktycznie wyrządziło.
, Projekcję określa się jako przypisywanie innym winy za własne pomyłki lub błędy lub też własnych wad. Tu należy zachowanie po-
co
wszechnic określane jako “szukanie kozła ofiarnego”. Gdy matka stłucze ‘talerz, obwinia dziecko, że stanęło jej na drodze; uczeń obwinia za swe niepowodzenia w nauce nauczycieli, którzy “uwzięli się na niego” itd. Projekcja własnych wad przejawia się w namiętnej i przesadnej krytyce innych i obwinianiu ich np. o dążenie do zdobycia wartości, których sam osobnik naprawdę pragnie, ale które u siebie dezaprobuje, o aspołeczność, rozwiązłość seksualną, karierowiczostwo, pogoń za groszem itd. Coleman widzi w projekcji źródło urojeń prześladowczych, powstających przez “rzutowanie” własnej wrogości na otoczenie i przypisywanie wskutek tego innym uczucia wrogości w stosunku do samego siebie.
Racjonalizację można określić jako takie intelektualne opracowanie przykrości, które spotkały człowieka, oraz zamierzonych czy już wykonanych czynów niezgodnych z posiadanymi poglądami, aby zmniejszyć odczuwaną przykrość lub uniknąć wyrzutów sumienia. Należy zaznaczyć, że racjonalizacja może odegrać w stosunkach ? otoczeniem rolę pozytywną, jeśli pozwala sprowadzić do właściwej miary przesadne, emocjonalne oceny doznanych przykrości. Są na przykład osoby skłonne do przeceniania własnych drobnych niepowodzeń z punktu widzenia tego “co sobie ludzie pomyślą”. Racjonalizacja polegająca na zdaniu sobie jasno sprawy z niewielkiego znaczenia popełnionej omyłki i z tego, że “ludzie” prawdopodobnie już po chwili przestali w ogóle myśleć na ten temat, nadaje nieprzyjemnemu zdarzeniu właściwe miejsce w hierarchii wartości i pozwala spojrzeć na nie w bardziej poprawny sposób. Tego rodzaju racjonalizację można porównać z pewnego rodzaju “psychicznym przetrawieniem”, które pozwala asymilować przykre doświadczenia przez ich racjonalną analizę. Mechanizmem obronnym staje się racjonalizacja natomiast wtedy, gdy zniekształca faktyczny stan rzeczy, aby osłabić doznawaną przykrość. Jako szczególnie częste taktyki wymienia się tu technikę “kwaśnych winogron” i technikę “słodkiej cytryny”. Pierwsza polega na tym, że doznawszy niepowodzenia jednostka – jak ów lis z bajki Lafontaine’a-tłumaczy sobie, że właściwie cel, do którego dążyła nie ma wielkiej wartości i “nie było o co się dobijać”. Technika “słodkiej cytryny” jest uzupełnieniem tamtej, istotą jej jest przekonywanie siebie o wysokiej wartości tego, co się już posiada. W niektórych wypadkach techniki te mogą stać się podstawową strategią życiową człowieka, uzasadnianą za pomocą określonych poglądów filozoficznych czy religijnych, np. podkreślających wartość cierpienia, ubóstwa itd. Nie wynika stąd oczywiście, że każdy, kto wyznaje taką filozofię, racjonalizuje w ten sposób własne niedołęstwo życiowe.
^Wewnętrzna izolacja jest mechanizmem izolującym od konfrontacji z przekonaniami własnych działań niezgodnych z nimi, ale upragnionych. W ten sposób osobnik unika dysonansu poznawczego, trudnego procesu racjonalizacji i – ewentualnie – nawet konieczności rezygnowania z danego działania. W rezultacie powstaje “rozbieżność teorii
i praktyki”, przy której człowiek spokojnie i bez wzruszenia wykonuje pewne czynności jakby w izolacji od całokształtu swych przekonań i opartej na nich samokontroli. W wypadkach patologicznych mówi się o “dy-socjacji” pewnych składników osobowości. Coleman upatruje w tym źródło histerycznych zjawisk rozdwojenia osobowości oraz czynnik umożliwiający sztywne trwanie urojeń wielkości, gdy np. chory umysłowo uważający się za Napoleona Bonaparte może równocześnie spokojnie, bez zmiany swego urojenia, szorować w szpitalu podłogę.
Prawdopodobnie lista wymienionych tu technik obronnych nie jest kompletna. Nie zawsze też łatwo w ^analizie zachowania odróżnić jedne mechanizmy od drugich oraz-co gorsze-od pewnych poprawnych form reagowania. Trudność może sprawiać np. stwierdzenie, kiedy badany jest naprawdę z przekonania skromny i nie wymagający, a kiedy filozofią skromności racjonalizuje własne niepowodzenia; kiedy wypowiada rzetelną krytykę innych, a kiedy dokonuje projekcji własnych wad itd. Do takiej “różnicowej diagnozy” potrzebny jest obszerny materiał obserwacyjny, ponieważ łatwo tu o pomyłki.
d. Wpływ deprywacji
Napięcie stressowe jest, jak się zdaje, tylko jednym z czynników wywołujących zaburzenia zachowania w sytuacjach trudnych. Mianowicie, w sytuacjach deprywacji spotykamy się ze zmianami głębszymi i bardziej destruktywnymi, które prawdopodobnie należy przypisać czemuś więcej, niż tylko silnemu, podnieceniu emocjonalnemu. Trudność tych sytuacji polega nie tylko na tym, ze na osobnika działaj^Jakreślone bodźce stressowe, wytrącające go z równowagi, lecz również na tym, że jest on po-. zbawiony pewmych wartości potrzebnych mu do normalnego funkcjonowania. Deprywacja może dotyczyć wartoścfbiologicznych, koniecznych do utrzymania fizjologicznej równowagi organizmu, wody, pokarmu, bądź pewnych określonych substancji pokarmowych, jak sól, cukier, witaminy, wapno itp. bądź też – wartości nie pozostających w bezpośrednim związku z biologicznym zapotrzebowaniem, lecz – jak się okazuje – niemniej ważnych, np. kontaktu emocjonalnego z innymi ludźmi lub informacji o tym, co się dzieje w otoczeniu.-Szereg badań, jakie przeprowadzono nad wpływem przewlekłego głodu na psychikę i zachowanie, wskazuje, że oprócz objawów stressowych, typowych dla frustracji, deprywacja stopniowo^ wywołuje zaburzenia umysłowe, przypominające “zespół organiczny” wy-sTępujący u osób z organicznym defektem mózgu (Biderman A. D. i Zim-‘mer H., 196i,~s””24 i nast., 35 i nast. ). Objawy typowo stressowe polegają na tym, że przy ostrym uczuciu głodu osobnik staje się emocjonalnie podniecony i drażliwy, równocześnie zaś pojawia się koncentracja myśli na jedzeniu i związane z tym tematem marzenia na jawie. W miarę
CA
postępującego wygłodzenia jednak obserwuje się coraz większe zaniedbywanie się w wyglądzie i zachowaniu, stopniowy zanik zainteresowań i motywów kulturowych, w związku z czym słabnie kontrola moralna, przestają działać standardy uczciwości, bezinteresowności, honoru i dumy osobistej. Jeżeli człowiek uważa swoje położenie za beznadziejne (rzadziej gdy wie, że jest obiektem doświadczeń o określonym czasie trwania, jak np. w badaniach Keysa i Brożka, por. s. 52), występują czyny aspołeczne, kradzież żywności, rabunek itp. W ostatnim stadium głodu podniecenie, charakterystyczne dla fazy wcześniejszej, ustępuje miejsca apatii, znacznie obniża się aktywność, występują objawy zaniku pamięci z możliwymi konfabulacjami, omamy, iluzje i urojenia o treści związanej z jedzeniem, rozwiązywanie zadań wykazuje wyraźny ubytek sprawności umysłowej. Jest rzeczą prawdopodobną, że zaburzenia w fazie wcześniejszej wiążą się raczej ze stressem psychicznym, natomiast późniejsze, głębsze zakłócenia są już wywołane bezpośrednim, organicznym wpływem na mózg metabolizmu zaburzonego przez deprywację.
Jednakże równie poważne zaburzenia mogą wystąpić przy metabolizmie zupełnie normalnym, u człowieka o zaspokojonych wszystkich potrzebach biologicznych, pod wpływem deprywacji informacyjnej, t j. znacznie zmniejszonego dopływu bodźców zmysłowych informujących o tym, co się dzieje w otoczeniu. Człowiek dorosły, postawiony w takiej sytuacji jak w doświadczeniu Bextona, Herona i Scotta (por. s. 52), nie widzi przedmiotów, bo matowe okulary przepuszczają tylko rozsiane światło, nie słyszy, bo ma na uszach gumowe poduszki, nie może też orientować się w otoczeniu dotykiem, bo na rękach ma rękawice, a przedramiona osłonięte kartonowymi ochraniaczami. W tych warunkach już po kilku godzinach występują – poza zrozumiałą nudą i głodem wrażeń – zaburzenia umysłowe: trudność koncentracji, dziwaczne halucynacje wzrokowe, stopniowo przechodzące od obrazów hipnagogicznych w całe, nieraz plastyczne sceny; u niektórych dołączają się do tego omamy słuchowe i dotykowe. Niekiedy pojawiają się również dziwaczne odczucia przypominy jące zjawiska znane w schizofrenii. W omawianych doświadczeniach niektórzy badani stwierdzali, że czuli się “inni”, ciało swe odczuwali jako “dziwne” i nie mogli znaleźć słów dla opisania tej “dziwności”. Jeden z nich czuł, że jego myśli unoszą się nad głową jak puch, dwóch podało, że czuli jakby ich ciało ulegało rozdwojeniu itp. Po wyjściu z kabiny badani wykazują w testach wyraźny ubytek sprawności umysłowej w porównaniu z wynikiem uzyskanym przed eksperymentem, zaburzenia kontroli motorycznej oraz zmiany we wzrokowym spostrzeganiu otoczenia. Stan ten trwa od 12 do 24 godzin (Hebb D. O., 1964, s. 130-32). U zwierząt (szczurów i psów) chowanych od urodzenia w ograniczonym środowisku (w izolacji od innych zwierząt i od ludzi, w pustych klatkach, bez możności ćwiczenia itd.) stwierdzono trwałe upośledzenie umysłowe (Hebb D. O., loc. cit.). Podobny skutek jak ograniczenie liczby bodźców
62
zmysłowych w eksperymentach Bextona, Herona i Scotta można uzyskać przy monotonnym działaniu stale takimi samymi bodźcami, bo i w tej sytuacji ilość informacji przekazywanych przez narządy zmysłowe ulega ograniczeniu. Biderman i Zimmer (1961, s. 28) wysnuwają stąd wniosek – jak się zdaje słuszny – że dla normalnego funkcjonowania mózgu potrzebny jest tak samo dopływ zmieniających się informacji, jak dla organizmu dostarczenie substancji pokarmowych, tzn. że deprywacja sen-
“soryczna wywiera na jego funkcjonowanie wpływ bezpośredni, typu or-
“ganicznego. Wyniki tych badań mają zasadnicze znaczenie dla analizy zachowania np. więźniów odbywających dyscyplinarną karę “ciemnej celi”, a także osób pracujących w warunkach ograniczonego dopływu informacji, jak kontrolerzy zautomatyzowanych fabryk, piloci samolotów odrzutowych, kosmonauci itd.
Nie mniej uderzające są wyniki badań nad deprywacja emocjonalną (kontaktu emocjonalnego). Obserwacje z tego zakresu dotyczą przewSfr “nie dzieci pozbawionych opieki matki przez długi pobyt w szpitalu, żłobku, domu małego dziecka itp. Często mówi się tu o “deprywacji macierzyńskiej”, jest to jednak raczej pozbawienie dziecka kontaktu emocjonalnego, okazuje się bowiem, że występujące tu zaburzenia znikają nie tylko po przywróceniu kontaktu z matką, lecz również przy nawiązaniu trwałego kontaktu z “matką zastępczą”, tj. dowolną osobą, która systematycznie, tak jak matka, opiekuje się dzieckiem, karmi je, rozmawia z nim, pieści je itp. (Ribbie M. A., por. Hunt McV, 1944, II, s. 634).
Artykuł dotyczy następujących zagadnień:
- technika słodkiej cytryny psychologia społeczna