Kodeks Etyki Lekarskiej

z 1991 r. , ze zmianami wprowadzonymi w 1993 r. , a także przepisy uchwalone przez Radę Europy, zawame w Konwencji praw człowieka i biomedycynyz I 996 r.
Nad poprawnością projektów badawczych ud strony etycznej czuwają w Polsce Terenowe Komisje Etyki Badań Naukowych oraz Centralna Komisja Etyki Badań Naukowych, powołana przez Radę Naukową Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej.
Nowe leki, po wypróbowaniu w grupie zdrowych fizycznie i psychicznie ochotnikżw, stosuje się u chzrych za ich wiedzą i zgodą.

opiekunów w przypadku osób całkowicie lub częściowo ubezwłasnowolnionych (to samo dotyczy dzieci).
Szczególnie ważnym wymogiem jest zdolność chorego do wyrażania tzw. , świadomej zgody”.
W pojęciu tym kryje się zdolność rozumienia istny eksperymentu.
Niektóre firmy farmaceutyczne stawiają metodologiczny wymóg prowadzenia tzw. podwójnie ślepej próby z użyciem placebo.
Polega ona na tym, że w zespole ccenijącym lek tylko jedna osoba wie, czy na oddziale stosuje się czynną postać leku czy jego obojętny substytut, tj. placebo.
Rozszyfrowanie tajemnicy odbywa się po zakończeniu eksperymentu.
W badaniach wieloośrodkowych, nadzorowanych przez firmę monitorującą eksperyment, nikt z zespołu leczącego nie wie, z jaką postacią leku ma do czynienia.
Otóż w psychiatrii sposób ten wzbudza coraz częściej sprzeciw.
Przeciwnicy placebo argumentują, że podawanie lekćw obojętnych, a więc pozbawionych wartości leczniczej u niektórych pacjentów (np. z rozpoznaniem depresji lub psychozy)przez kilka tygodni, tyle trwa zwykle kuracja farmakologiczna, może narazić chorych zarówno na pogorszenie stanu psychicznego, jak i na samobójstwo w przypadku depresji.
Sposób ten stanowi więc pogwałcenie zasady, znmwm won wzcere” (po pierwsze nie szkodzić)i jest z gruntu nieetyczny.
Interes nauki musi być bezwzględnie podporządkowany interesowi choregu, a nie na odwrót.
Niektórzy metodolodzy żądają, aby pacjent przed włączeniem nowego leku pozostawał bez jakichkolwiek środków farmakologicznych (okres karencji, albo ang. wash aut.
Metoda ta budzi te same zastrzeżenia.
Osobiście jestem zdania, że nowe leki można porównywać z jakimś dobrze znanym lekiem, który stanowi wówczas standard porównawczy.
Sposób ten w niczym nie umniejsza wartości oceny leku.
Ze sprawą ochrony tajemnicy lekarskiej łączy się problem dokumentacji lekarskiej.
Nie wszyscy doceniają wagę tej istotnej dla naszych chorych sprawy.
Można tu wydzielić dwa aspekty.
Pierwszy to ochrona tajemnicy lekarskiej przed czynnikami zewnętrznymi.
Biorąc pud uwagę nagminność represyjnych działań wobec pacjentów poradni zdrowia psychicznego i szpitali psychiatrycznych, ich dokumentacja musi być przechowywana w taki spzsób, aby osoby niepowołane nie miały do niej dostępu.
Ciekawość ludzka nie ma granic.
Nigdy np. nie udzielamy w szpitalu informacji telefonicznych o pacjencie, nie potwierdzamy nawet samego faktu jego pobytu.
Odmawiamy wydania odpisu karty informacyjnej nawet najbliższej rodzinie, jeżeli nie przedstawi ona zgody i upoważnienia samego pacjenta.
Może się bowiem zdarzyć, że odpis ten stanie się narzędziem w konflikcie między małżonkami.
Odpis historii choroby może być udostępniony wyłącznie instytucji leczącej lub sądowi na użytek biegłych.
Jeśli interes pacjenta tego wymaga, można się nawet i wtedy sprzeciwić przesłaniu do sądu historii choroby, żądając by biegli wejrzeli do dokumentacji na miejscu, tj. w szpitalu lub poradni.
Drugi aspekt związany z dokumentacją dotyczy ustawowego obowiązku udostępniania pacjentowi na jego żądanie cułej, tj. pełnej dokumentacji.
Postępowanie te musi być bardzo ostrożne i przemyślane w przypadku pacjentów psychiatrycznych.
Rodziny chorych zastrzegają sobie niekiedy poufność informacji o chorych, zbawiając się, często słusznie, dalszych konsekwencji, np. zemsty.
Jak powinien w takim wypadku postępować lekarzć Jeżeli wejdzie w posiadanie informacji, która nie powinna być przekazana pacjentowi, nie musi jej umieszczać w historii choroby.
Dotyczy to również informacji c dużym ryzyku działania jatropatogennego.
Piszący te słowa stal zawsze na stanowisku, że mówienie, prawdy”chorym.

musi być zindywidualizowane, gdyż prawda ma różne oblicza i różną siłę oddziaływania na chorych.
Z powyższą problematyką łączy się ściśle sprawa umieszczania w karcie wypisowej (informacyjnej)ze szpitala rozpoznania choroby.
Pomijając jatroparogenizującedziałanie tych rozpoznań, dokument ten trafia często do rąk różnych osób i instytucji, chociaż zgodnie z przeznaczeniem powinien być okazywany wyłącznie lekarzowi przy najbliższej wizycie lekarskiej.
Umieszczanie w karcie informacyjnej liczbowego kodu statystycznego też na niewiele się zdaje.
Odnosi się w również do zwolnień lekarskich, ponieważ działy spraw osobowych są często w posiadaniu klasyfikacji chorób.
Wprowadzanie w Polsce książeczek RUM (Rejestr Usług Medycznych)budzi również wśród psychiatrów obawy i wątpliwości, czy wpisywane do książeczek kody chorób będą dostatecznie chronione przed osobami, które są zobowiązane do tajemnicy zawodowej, ale nie jest to równoznaczne z tajemnicą lekarską.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że powyższe uwagi, dotyczące pewnej specyfiki aspektu etyczna-deontologicznego pracy w psychiatrii, nie wyczerpują zagadnienia, które zasługiwałoby na opracowanie książkowe.
Przede wszystkim kontakt lekarza z chorym psychicznie nie odbiega znowu tak bardzo od relacji z chorymi w ogóle, aby trzeba było w podręczniku psychiatrii przypominać o wszystkich zasadach deontologii lekarskiej.
Na jedno chcę jednak położyć nacisk.
W odróżnieniu od norm prawnych, określanych np. kodeksem karnym, struktura normy deontologicznej nie przewiduje w zasadzie zagrożenia karą za jej nieprzestrzeganie.
Tą sankcją może być własne poczucie źle spełnionego obowiązku, , wyrzut sumienia”, ujemna opinia środowiska, ewentualnie-w drastycznych sytuacjach, kiedy zasady deontologiczne zostały naruszone w sposub rażący i naganny-kara wymierzona przez izbę lekarską (Tulczyński, l 975).
Zwiększenie wrażliwości etycznej i zawodowej lekarza oraz rozszerzaniewiedzy w zakresie aksjologii, deontologii i etyki lekarskiej powinno być obowiązkiem każdego nauczyciela akademickiego.
Temu celowi służy również powyższy rozdział.
Każdy lekarz, kiury rozpoczyna służbę dla chorych, powinien zapoznać się z Kodeksem Etyki Lekarskiej i przestrzegać skrupulatnie zwartych w nim zasad.
Musimy jednak pamiętać, że nawet w najlepszych kodeksach nie można szczegółowo przewidzieć wszystkich sytuacji i skodyfikzwać wszystkich zachowań.
Na straży etycznego zachowania lekarza stoi superegz.

Artykuł dotyczy następujących zagadnień:

  • kodeks etyki lekarskiej